Archiwum 31 października 2002


paź 31 2002 zagubiona w drodze do pustego celu...kochajac...
Komentarze: 2

bylam z nim tak krotko a jednak mam dziwne wrazenie jakbym spedziala z nim cale swoje zycie, jakby to on byl pierwszy, a nie kazdy inny. czuje w sercu ze nie odejdzie tak latwo ta milosc, to uczucie nadal zyje... nie umiem pozbawic go skrzydel, zamknac go w malutkiej zlotej klatce, czy w  pustym pudelku od zapalek, nie umiem pozbawic siebie sensu istnienia. ta milosc mnie zabija wewnetrznie, zmniejsza mi punkt z ktorego patrze na rozne sprawy... przymyka oczy na moje niepowodzenia, dziwne klamstwa urojenia mej psychiki, gdyby nie dzis to nadal czulabym sie zraniona, gdyby nie 27 wrzesnia nadla bylabym szczesliwa.

gdyby nie moi znajomi ktorym nie spodoba sie on nadal bym z nim byla, zapewne teraz lezelibysmy w lozku wtuleni w siebie, calujac sie goraco i przywolujac sekundy szczescia ktore byly, marzylibysmy o imieniu dla naszych dzieci... gdyby nie glupie slowa i czyny tych ludzi bylabym szczesliwa...

teraz tego nie mam, chwile ktore byly, nie wroca juz do mnie, zapomialy sie przypomiec... przyjaciolka zapytala mnie czy gdyby on chial do mnie wrocic to bym wrocila czy nie? rozmyslam nad tym tak czesto i za kazdym razem jest tak samo, jestesmy razem szczesliwi. no pewnie ze bym wrocila... przeciez go kocham, bylismy razem tak krotko a wydaje mi to sie wiecznoscia. czas ktory minal gdy zylismy w 2 innych miejscach Polski dawno minal, mieszkamy w tym samym miescie a jednak nie mozemy byc szczesliwi... wedy nie umielismy zyc sami, wszystko nas draznilo, kazde z nas tesknilo, kochalo, czulo...

moglibysmy byc, zli ludzie nam to zabrali. niewybacze im tego do konca zycia. czuje teraz wiem teraz jak on musial sie czuc opuszczajac zostawiajac mnie... to on byl na przegranej pozycji nie ja, zranilam go jeszcze bardziej ciaglymi wyznaniami ze nadal go kocham, ze nie przezyje bez niego , ze popelnie samobojstwo, nie pozwalalam mu zapomiec... czy jest jeszcze jakas nadzieja ze bedziemy razem szczesliwi? tak pragne jego pocalunkow, czulego uscisku, dotyku cieplej dloni...

anusiaaa : :